Dodo Patchwork

  Witam serdecznie, po ponad 2 latach! Nie zaglądałam tu i nic nie zamieszczałam, ale moja przygoda z patchworkiem wcale się nie skończyła. Wręcz przeciwnie, nieustannie się rozwija. Po drodze były różne kursy, kolonie, wystawy, konkursy.  Nie wiem czy nadrobię zaległości, opisujące to wszystko co było, ale chociaż zamieszczę coś na dobry początek. Niedawno, bo 22 lutego 2021, odbyło się rozstrzygnięcie konkursu organizowanego przez Patchwork Mazowiecki, „Trzeci Wymiar Patchworku”. Uszyłam na ten konkurs prace w kategorii „Zabawki”. Szczegóły tego konkursu i lista zwycięzców tutaj:  https://instagram.com/trzeci_wymiar_patchworku?igshid=19pzxldgscbs8 Co mogę napisać? Piękne wszystkie prace i jury na pewno miało duży problem z wytypowaniem zwycięzców, bo ja bym miała. Gratulacje dla wygranych, ale także podziwiam i pozdrawiam wszystkich uczestników konkursu. Miłego dnia!  

Bloczki „Flying Gees” Czyli po polsku chyba „Odlatujące gęsi”. Nazwa bloczka, który bardzo fajnie się szyje i można to robić na kilka sposobów. Efekt murowany, jeżeli użyjemy kontrastowych kolorów, a kolor szary użyty przeze mnie, zawsze mi pasuje do różnych barw.  U mnie powstały podkładki na stół, które uszyłam dla koleżanki, na prezent.

Przyjęło się uważać, że różowy to kolor dla dziewczynek. No i chyba tak jest, bo dziewczynki niezmiennie od zawsze wybierają ten kolor jako swój ulubiony. Rodzice i dziadkowie raczej też. No bo czy można podarować chlopcu taką kołderkę? Taką zwiewną jak motylki, różowości i kwiatuszki?  Nie da rady! Więc jest to motylkowa kołderka dla dziewczynki. Powstała z własnego pomysłu i nie ma jeszcze właścicielki. Wymiary 105 x 83 cm, 100% bawełna, cieplutka, bo wypełniona wkładem poliestrowym 200. Do kompletu poduszeczka motylek, wypełniona kulkami silikonowymi. Miłego, ciepłego dnia, bo u mnie cieplutko, po tych ostatnich opadach.

Kochani, jeszcze nie pełnia lata, ale tu gdzie jestem, szał kolorów po prostu przytłacza. Chorwacja, Tucepi, morze, góry, zieloność liści i igiełek na sośnie i plejada cudnych kwiatów. Do tego wspaniała, łagodna pogoda, nawet nie za gorąco. A także coś dla miłośników /czytaj bardziej miłośniczek/ kolorów, ciuszków, chust w sklepikach. Chcąc zakupić sobie takową chustę, trudno było mi dokonać wyboru. Nie dziwcie się, zawroty głowy, itp. Jak tu wybrać jedną?

Szycie dla dziewczynki, czyli dla mojej wnuczki Artemis. Na codzień tego nie robię i niespecjalnie umiem, ale doszłam do wniosku, że jak potrafię uszyć w końcu bardziej wymagający quilt, to i sukieneczką pewnie też dam radę. Szycie ok, ale większe problemy z krojeniem. Córka pozostawiła w tamtym roku, skrojony materialik na sukieneczkę dla Artemis. Niestety, czasu zabrakło aby uszycie sfinalizować. Więc ja, po roku, wyciągnęłam z szafy ten pokrojony materialik i postanowiłam sprostać zadaniu. Problem leżał w tym, że dziewczynka nieco podrosła, więc i wykrój należało powiększyć. Jak już wspomniałam, nie jestem w tym mocna, ale się zawzięłam. Przedstawiam gotową sukieneczkę wiszącą na płocie i kilka fotek z przebiegu prac. Paczka z sukieneczką pojechała 2 dni temu do Kanady. O tym, czy dobra i czy się podoba, dowiem się za około 2 tygodnie! Miłego, cieplutkiego dnia!

Przyroda buzuje w tym roku. Panuje niepodzielnie niesamowicie piękny maj, aż dusza się raduje. Więc i nastrój u mnie optymistyczny. W związku z powyższym wyszukałam wśród moich tkaninek bardzo kolorowy i pozytywny kawałek. I tak powstał Quilt „ Moje okno na świat”. Praca wykonana i sfotografowana jeszcze jak drzewka były bez liści. Poniżej zdjęcia z wczoraj, czyli 20 maj 2018.